Pod koniec ostatniego kwartału sieć płatności blockchain Ripple spotkała się z ostrym sprzeciwem po rekordowej sprzedaży XRP.
Jego krytycy oskarżyli firmę o dumping XRP i zalanie rynku, co według doniesień spowodowało gwałtowny spadek ceny tokena.
Ripple bronił, że będzie nadal podejmować proaktywne działania, aby zaradzić rozprzestrzenianiu się dezinformacji na temat XRP, a także strachu, niepewności i wątpliwości, czyli FUD.
Według doniesień wykona ten krok, będąc godnym zaufania i uczciwym udziałowcem wirtualnego tokena.
Najnowsze wydarzenia dotyczące kryptowaluty Ripple w tym tygodniu pokazują jednak całkowity zwrot w stosunku do poprzedniego ponurego scenariusza, przez który przeszedł XRP.
XRP to jeden z najstarszych rywali Bitcoina. Odkąd Ripple wypuściło go na rynek w 2012 roku, po drodze zyskał znaczną liczbę krytyków i zwolenników.
Token stworzony przez Ripple przetrwał wiele wzlotów i upadków branży kryptowalut. Po stałym spadku w tym roku, XRP wykazuje obecnie trend wzrostowy.
Od kulminacji we wrześniu trzecia co do wielkości kryptowaluta pod względem kapitalizacji rynkowej dodała około 30 procent swojej ceny handlowej.
Ripple, który posiada około 60 procent XRP, spodziewa się, że cena jego tokena wzrośnie jeszcze bardziej.
Oprócz tej sytuacji, w której istnieje możliwość odbicia, dyrektor generalny Ripple, Brad Garlinghouse, ujawnił na początku tego tygodnia bardziej pozytywne zmiany w tokenie.
Powiedział, że księga XRP jest około 1,000 razy szybsza w przypadku transakcji i 1,000 razy tańsza w przypadku transakcji w porównaniu z Bitcoinem.
Garlinghouse wspomniał, że XRP to jedyny przykład blockchainu i kryptowaluty, z którego entuzjaści wirtualnych walut korzystają na dużą skalę.
Szef Ripple'a wyraził dumę z ilości funduszy, jakie posiada jego firma, a także z szybkości zawierania transakcji.
Garlinghouse ujawnił, że tygodniowo zawiera od dwóch do trzech umów z instytucjami finansowymi i zgromadził już aktywa finansowe o wartości 305 milionów dolarów.