XRP oraz Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zgodziły się na odroczenie postępowania do końca br rok. Była to wspólna decyzja, w przeciwieństwie do wcześniejszych sytuacji, gdy o przedłużenie wnioskowała jedynie SEC, mimo że to ona jako pierwsza złożyła pozew.
Być może zastanawiasz się, dlaczego tak jest. To samo pytanie kierują do wszystkich osób, które obserwują postęp tej sprawy od pierwszego dnia. Zanim przejdziemy do szczegółów rozszerzenia, być może zechcesz dowiedzieć się, jak to wszystko się zaczęło.
W latach 2013–2020 Ripple zebrał kapitał w wysokości 1.3 miliarda dolarów poprzez sprzedaż tokenów XRP. Od tego czasu Ripple handlował już na ponad 200 giełdach. Do grudnia 2020 r. SEC złożyła skargę przeciwko Ripple, twierdząc, że nielegalnie zebrała tę kwotę, ponieważ Garlinghouse i Larsen nie zarejestrowali zabezpieczenia XRP. Mimo to był oferowany różnym inwestorom na całym świecie. Mimo to między rokiem 2013 a 2020 nic wcześniej nie wskazywało na to, że Ripple znajdowała się na liście obserwacyjnej SEC w związku z jakimkolwiek przestępstwem.
Bitwa trwa i prawdopodobnie potrwa do prawdopodobnie przyszłego roku. Obie strony zgodziły się na przedłużenie w ramach wniosku o ponowne rozpatrzenie. Według adwokata Jamesa Filana może to być sprytne posunięcie ze strony Ripple polegające na dotrzymaniu terminu i uniknięciu dalszych opóźnień ze strony strony składającej skargę. Dodał, że sprawa „dziwnie” cofa się. Jednak wysunął również teorię, że Ripple ma większe szanse na wygraną dzięki temu przedłużeniu, ponieważ przegrałby sprawę, gdyby przeforsował się wcześniej.
Ta sprawa wyrzuca Ripple'a do i z bezpiecznych stref. W tej chwili jego wyzwaniem jest wsparcie na poziomie 0.70 USD.